Złota Polska Jesień w tym roku utkwiła w niebycie. Pada i pada. Pogoda w sam raz na dzierganie, ale skutki opadów są opłakane. Sezon palenia w kominku wczoraj został otwarty. Siedzieliśmy z kawusią z mężem przy kominku rozkoszując się ciepłem i zapachem drewna. Nawet kot usadowił się na kolanach zahipnotyzowany patrzył w ogień. Lubię te chwile. Zawsze marzyłam o kominku, o takich chwilach, które mogę jeszcze dzielić z kimś wyjątkowym. Nie ma już takich mężczyzn. Mój mąż, mój stylista, mój doradca, fotograf, krytyk i przyjaciel. O jak dobrze, że Ciebie mam.
Dziergam cały tydzień wieczorami fioletowe szaleństwo. Tamte elementy nie podobały mi się, więc znalazłam nowy wzorek, szybko się robi, jest delikatniejszy.
Mam już 5 rzędy po 5 szt. Oczywiście mój akryl w szpulach w 2 nitki.
Zrobiłam też kolejny naszyjnik w rudościach. Mam taką ciepłą spódnicę w kratę rudo-biało-czarną, a teraz takie będę nosić więc zrobiłam rudzielca.
Pomysł obrobienia największego kwiatka czarną włóczką był męża, jak pokazałam, to stwierdził, że jest mdły i trzeba go wykończyć czarnym. Miał rację, efekt znakomity.
Równocześnie działam na wielu frontach. Do bluzeczki w cieniowanych bordach zachciało mi się kardiganu do kompletu, ale musi być grubszy, więc lecę w 3 nitki.
Element wychodzi większy i grubszy, ale o to właśnie chodziło.
Co do cudeńka bordowego z 7 elementów to dziergam i mierzę powiększając go.
Jeszcze gdzieś 2 rzędy i chyba starczy. Tak więc tydzień miałam niezwykle pracowity, a weekend dopiero zaczęty. Plany mam wieeeelkie. Miłej soboty i cieplutkiej niedzieli.
Dziergam cały tydzień wieczorami fioletowe szaleństwo. Tamte elementy nie podobały mi się, więc znalazłam nowy wzorek, szybko się robi, jest delikatniejszy.
Mam już 5 rzędy po 5 szt. Oczywiście mój akryl w szpulach w 2 nitki.
Zrobiłam też kolejny naszyjnik w rudościach. Mam taką ciepłą spódnicę w kratę rudo-biało-czarną, a teraz takie będę nosić więc zrobiłam rudzielca.
Pomysł obrobienia największego kwiatka czarną włóczką był męża, jak pokazałam, to stwierdził, że jest mdły i trzeba go wykończyć czarnym. Miał rację, efekt znakomity.
Równocześnie działam na wielu frontach. Do bluzeczki w cieniowanych bordach zachciało mi się kardiganu do kompletu, ale musi być grubszy, więc lecę w 3 nitki.
Element wychodzi większy i grubszy, ale o to właśnie chodziło.
Co do cudeńka bordowego z 7 elementów to dziergam i mierzę powiększając go.
Jeszcze gdzieś 2 rzędy i chyba starczy. Tak więc tydzień miałam niezwykle pracowity, a weekend dopiero zaczęty. Plany mam wieeeelkie. Miłej soboty i cieplutkiej niedzieli.