Quantcast
Channel: Urodzona z szydełkiem
Viewing all 154 articles
Browse latest View live

Ciągle pada...

$
0
0
Złota Polska Jesień w tym roku utkwiła w  niebycie. Pada i pada. Pogoda w sam raz na dzierganie, ale skutki opadów są opłakane. Sezon palenia w kominku wczoraj został otwarty. Siedzieliśmy z kawusią z mężem przy kominku rozkoszując się ciepłem i zapachem drewna. Nawet kot usadowił się na kolanach zahipnotyzowany patrzył w ogień. Lubię te chwile. Zawsze marzyłam o kominku, o takich chwilach, które mogę jeszcze dzielić z kimś wyjątkowym. Nie ma już takich mężczyzn. Mój mąż, mój stylista, mój doradca, fotograf, krytyk i przyjaciel. O jak dobrze, że Ciebie mam.
Dziergam cały tydzień wieczorami fioletowe szaleństwo. Tamte elementy nie podobały mi się, więc znalazłam nowy wzorek, szybko się robi, jest delikatniejszy.

Mam już 5 rzędy po 5 szt. Oczywiście mój akryl w szpulach w 2 nitki.
Zrobiłam też kolejny naszyjnik w rudościach. Mam taką ciepłą spódnicę w kratę rudo-biało-czarną, a teraz takie będę nosić więc zrobiłam rudzielca.
Pomysł obrobienia największego kwiatka czarną włóczką był męża, jak pokazałam, to stwierdził, że jest mdły i trzeba go wykończyć czarnym. Miał rację, efekt znakomity.
Równocześnie działam na wielu frontach. Do bluzeczki w cieniowanych bordach zachciało mi się kardiganu do kompletu, ale musi być grubszy, więc lecę w 3 nitki.


Element wychodzi większy i grubszy, ale o to właśnie chodziło.
Co do cudeńka bordowego z 7 elementów to dziergam i mierzę powiększając go. 
Jeszcze gdzieś 2 rzędy i chyba starczy. Tak więc tydzień miałam niezwykle pracowity, a weekend dopiero zaczęty. Plany mam wieeeelkie. Miłej soboty i cieplutkiej niedzieli.



Na przekór jesieni fioletowo mi.

$
0
0
Jesień mieni się miedzią, słońcem i brązami, a ja dalej w fioletach. Fiolety Elżbiety rządzą. Płaszczyk w paski zainspirował mnie do paznokci w fioletach.



Każdy paznokieć ma inny kolor fioletu z efektem kociego oka. Kończę również bluzeczkę w głębokim fiolecie. Zdjęcie juz nieaktualne bo są rękawy już robione.
W pracy też fioletowo. Powstała karta ślubna oczywiści również w tych kolorach.



Nieco inaczej rozkładana niż dotychczas robione, ale lubię nowe rozwiązania.
Wieczorem buszowałam po pracowni i znalazłam sporo resztek, motków fioletowych i 2 czarne.  Znów inspiracja i znów następny projekt. W sieci króluje projekt płaszczyka z nieco innych kwadratów babuni.

A oto moja wariacja na temat oczywiście fioletowa.
Dziś będę szaleć dalej, choć muszę skończyć bluzeczkę. Miłego dzionka.




Cudowna niedziela

$
0
0
Piękny dzień, słońce i wszystkie kolory jesieni mienią się w moim ogrodzie. Cudownie jest usiąść z kubkiem kawy, zanurzyć się w fotelu, zamknąć oczy, nigdzie się nie spieszyć i łapać promienie słońca. Życiodajne promienie, których za chwilę będzie nam brakować. Ptaki śpiewają, wiatr muska włosy. Wspaniale, chwilo trwaj.

Po dwóch tygodniach skończyłam fioletowe dzieło. Powstawało misternie kwadracik po kwadraciku.


Składa się z 63 kwadratów i po 9 na rękawy. Całość obrobiona czarną  włóczką. Jestem dumna i bardzo mi się podoba moje dzieło. Jutro premiera i foty z ludziem. Miłej niedzieli.


Szary dzień - szara robótka

$
0
0
Dziś znów szaro, mokro i ponuro. A mój projekt bardzo adekwatny do pogody - szary. Miałam 500 g szarego Kocurka, więc zachciało mi się szarego sweterka, który pasuje do wszystkiego. Padło na wzór z 2 kwadratów z rękawami.

Fajnie się robi, nie trzeba kontrolować robótki, można spokojnie myśleć i odprężyć się. Jeszcze trochę brakuje, ale nie spieszę się. Czerpię przyjemność z dziergania, kominek, muzyka. Uwielbiam to. W domu pachnie rosołem, hmmm lubczyk daje czadu. Cudowna domowa niedziela.
Obiecałam pokazać z ludziem sweter z kwadratów w fioletach.

Polubiłam go bardzo, jest ciepły i lekki jak wszystkie akrylowe wyroby.
W tym tygodniu było też nierobótkowo. Powstała kolekcja kart urodzinowych "Motylove" - tak mnie zauroczyły te motyle.







Prawie wszystkie wyfrunęły, moja przyjaciółka ze Szwecji zamówiła 3 szt - 2 Motylove i bardzo kobieca z serii Womenlove z kapeluszem.
Ponadto otrzymałam zamówienie na 3 karty urodzinowe - 18-tka. Trudno coś stworzyć, jesli czasy dla mnie prehistoryczne. Ale kilka cennych wskazówek pomogło.


Mam nadzieję, że sprostałam wyzwaniu, arty podobają się.
Teraz pracuję nad kolekcją dla panów - karty "Travelove" - pokażę niebawem
Miłej niedzieli


Domowe inspiracje

$
0
0
Naoglądałam się ostatnio różnych pięknych rzeczy u pewnej kreatywnej Gajki. Tworzy piękne ozdoby ze sznurka wędliniarskiego, podkładki, gwiazdki, serducha. Wszystko łączy z drewnem, jest pięknie, klimatycznie. Ma niebywały zmysł i gust, jak to wszystko połączyć i robi cuuuuudowne zdjęcia. Uwielbiam takich kreatywnych ludzi z pasją, co tworzą nieustannie nie mając czasu na narzekanie, marudzenie i obrzydzanie innym życia. Takim ludziom czasu wciąż mało na tworzenie i są w permanentnym niedoczasie. Wiem coś o tym. Nie mogłam się napatrzyć, a w mózgu tysiące połączeń - synaps z moją magiczną szafą z nitkami. Mam sporo Altun Basak Maxi i robiłam z niej serwety. Zostało sporo więc i u mnie powstaną nowe rzeczy. Z ubraniami na razie stop, bo szafa się już nie domyka. Najpierw z 2 nitek, żeby było sztywniej powstało serducho, chcę je zawiesić w oknie.
Muszę jednaj je usztywnić, bo jest za wiotkie na powieszenie. Od lat zabieram się za zazdrostkę do kuchni, bo niebywałe, żebym ja szydełkująca jeszcze nie miała. Długo szukałam wzoru, ale urzekł mnie ten z różami.
i powstaje nawet dość szybko firaneczka.

Mam zamiar jutro skończyć. Zrobię rewolucję w kuchni i sesję zdjęciową. Nurtowały mnie te sznurki, zamówiłam więc wędliniarski w kolorze juty ale sztywny jak cholera, nie wiem, czy da się z niego robić. A na targu zakupiłam biały, dość gruby na gwiazdki i podkładki. tak więc roboty od groma. Reszta fotek wieczorem, bo firanki jest 3 razy tyle zrobione, zrobię przymiarkę na patyku.
Wykorzystam też koszyczki z truskawek na doniczki z kwiatami, mąż obiecał podkładki z krążków drewna. Odpajęczę też mój stary samowar, oryginalny z Tuły 1812 rok. Lubię zmiany, wtedy dom żyje i ja czuję, że żyję. Miłego dnia.




Przytulnie i klimatycznie.

$
0
0
Zimno się robi i nieuchronnie zbliża się ku zimie. Wyjmujemy lampiony, świeczniki, palimy w kominku. Klimat i nastrój zapanuje w domach. A ja zaczarowana domowymi drobiazgami dziergam jak szalona. Zazdrostka skończona i już zdobi moje okno w kuchni. Rozsiadł się również samowar na parapecie i zawisło serducho w oknie, żeby w domu zawsze miłość gościła.
Lepiej ją widać wieczorem, w dzień światło przenika przez firankę i jest mało widoczna. Serducho zawisło w oknie mojej pracowni.
Na parapecie jest stara serwetka po babci, ale uwielbiam te skarby. Poszłam za ciosem i powstaje nowa firanka zainspirowana moją gąską na parapecie. I tak gę, gę będzie się działo.

Będzie dłuższa od tej różanej ok 1/3 więc i nici wyjdzie więcej. Na różaną zazdrostkę wyszedł niecały motek nici 100 g. Poniosło mnie totalnie z wyobraźnią i robiąc porządki w piwnicy znalazłam starą ramę od obrazu i zaraz wpadł mi pomysł jak ja wykorzystać. Mam sporo starych firanek po babci, a jedna nadawała się idealnie, by zrobić z niej obraz. Bo czyż nie są to dzieła sztuki malowane nitką i szydełkiem?
Mam nadzieję, że to nie koniec moich inspiracji i metamorfoz wszakże sezon na ozdoby się dopiero zaczyna.
Powstało nowe serducho brązowe tym razem, które zawiśnie w kuchni na ścianie. Panele są jasne więc musi być serducho widoczne.



Jeszcze będą śnieżynki i aniołki świąteczne, może jakaś firaneczka z choinką? Zobaczymy. Miłego dzionka.





Gęsi przyleciały...

$
0
0
Myślałam, że będę długo robić tą firankę gąskową, a nawet szybko poszło. Jest dłuższa od tej w róże. Ładnie się prezentuje w oknie. Robię i robię te drobiazgi, narobiłam sporo. Koronki na koszyki, na słoiki, serducho do powieszenia małe i duże. Wielka frajda i satysfakcja, że własnoręcznie zrobionymi ozdobami przystrajam dom.


Serducho usztywniłam Ługą ale bez rozcieńczania i jest jak deska sztywne. Zawisło między moimi starymi talerzami. Te w owoce maja ponad 100 lat i bardzo je lubię.
Z resztek po innych projektach powstały koronki na słoiki i koszyki.

Zrobiłam jeszcze małe serduszko, ma ok 10 cm.
Czeka na usztywnienie. Myślę już nad następną firanką z aniołkiem, żeby była na święta, ale nie taką bardzo świąteczną, żeby można było powiesić w innym okresie. Już gwiazdki trzeba robić i lampiony, choinki i inne duperelki świąteczne. Mam sporo czasu na dzierganie, jutro przecież niedziela.




Domatorka

$
0
0
Jednak jestem bardzo domowa i w domu czuję się najlepiej. Może nie jestem perfekcyjną panią domu, ale lubię sprzątać (ale be przesady), lubię gotować (ale nie jestem mistrzem patelni). Za to uwielbiam (co niedawno odkryłam) robić drobiazgi i dekoracje dla domu. Zakochałam się w firankach, zazdrostkach, serduchach i serwetkach, a teraz i w gwiazdkach. Ciągle coś w domu przestawiam, zmieniam dekoracje, kupuję sztuczne kwiaty i ozdoby. Kocham mój dom, bo jest taki jak sobie wymarzyłam, mój, klimatyczny, ciepły i pełen miłości.
Tak więc powstało mnóstwo drobiazgów, serduszek, gwiazdek, domków.
Testuję różne wzory na serduszka i gwiazdki. Robię z kordonków różnej grubości i akrylu Kocurek. Wyrabiam resztki, które zalegają w worach i plączą się jak myśli niesforne.
Kilka trafi do naszych Klientów w prezencie, część na zamówienie jako gadżety świąteczne dla firm.


Usztywnione oczywiście "Ługą" bez rozcieńczania.
Lubię robić "coś z niczego". Miałam łubianki takie małe po owocach, nie bardzo pasowały mi do mojej rustykalnej dekoracji w oryginalnym kolorze. Mąż pomalował farba w spray'u  brązową i zyskały rustykalny charakter. Dostały również ubranko - koronkę w kolorze firanki i razem tworzą uroczy komplet.

Resztki znikają, a wnętrze nabiera "charakterku". ale myślę już o świętach i następnej firance. Ale ta świąteczna musi być oczywiście że biała. Zamówiłam sobie szpulę nici, ale nie doczytałam, że mają kolor "naturalny, zbliżone do ecru", no cóż, co nagle to po diable, ale zamówiłam po raz drugi i mam również białe. Powstaje "aniołkowa" firanka. Musiałam pokombinować i ją powiększyć do mojego okna dodając po 30 kratek po obu stronach.

Nici są nieco grubsze niż Altun Basak Maxi tak gdzieś o połowę i robię szydełkiem Tulip nr 2. Są miękkie i fajnie się robi, nie rozdwajają się. Przypominają mi te nici z których mam zrobione stare firanki po babci. Nie rozdwajają się. Pogoda śmieszna dziś, słońce, deszcz, ciemno, zimno, potem słońce i piękny świat, nieprzewidywalnie dziś.  Zaglądajcie i komentujcie, choć może trochę przynudzam. Wiem, ze największą "czytalność" maja blogi plotkarskie, lub te, gdzie autorzy obnażają się z detalami o swoim życie. No cóż, jak sie nie ma co do pokazania, czy opowiedzenia, to wywleka się swoją prywatność i pierze brudy w wirtualnym świecie. Ja nie mam takiej potrzeby. Miłego weekendu.





Serce za serce

$
0
0
Serducha, serca i serduszka zawładnęły mną totalnie. Małe, średnie i duże, wszystkie cudne i wszystkie chcę zrobić. Mam już w oknach i w kuchni na ścianie. Obdarowuję nimi Klientki o wielkim sercu czego dowodem jest posłane zdjęcie. Jest to kobieta "orkiestra" o wielkim sercu. Utrafiłam podświadomie w kolorystykę i dobrze, że nie czerwone. To pasuje idealnie.
Otrzymałam sporo zamówień, więc produkcja ruszyła, serduch i śnieżynki zapanowały w moim szydełkowym świecie.
Zrobiłam też serducha do okien w łazience, brązowe i ecru.

Powstało też kilka gwiazdek z beżowego kordonka w 2 nitki, co miało dać efekt sznurka.
Ciężko jest w łazience zdjęcie zrobić bo w dzień nie bardzo widać a i wieczorem też ciężko. W drogim oknie jest brązowe. Mają ok 20 cm wielkości, robione w 2 nitki z cienkiego kordonka.
Przez szalona produkcję zaniedbałam moja "aniołkową " firankę, ale dzisiaj mam zamiar nadrobić. Serducha gotowe, gwiazdki się suszą, więc mam chwilkę na swoje dziergadła. A firanki mam ponad połowę, więc już z górki.
Zamówionych nici mam 1,3 białych, 1,5 kg ecru, i 1 kg czerwonej. Można produkować, wymyślać i działać. Miłej niedzieli, ciepłej i "szydelkowej".




Magia śnieżynek

$
0
0
Nie będę oryginalna, gdyż wszędzie powstają szydełkowe gwiazdki i śnieżynki. Taki czas, magiczny czas. Jednakże choć wzory są takie same, to śnieżynki każdej rękodzielniczki są inne. Robimy je z włóczki, kordonka, nici i ze sznurka. Obserwuję na bieżąco i czerpię inspiracje. Każda z nas tworzy niepowtarzalne rzeczy wkładając serce i swój cenny czas. Ja już drugi tydzień mam pod znakiem śniegulinek. Zamówienia spływają, Klientki zadowolone. Serducha czerwone już u właścicielki czekają na premierę na choince.  Kolejne śnieżynki opuszczają moją pracownię. Przeważnie zamawiane są po 10 szt każdego wzoru. Robię 10 sztuk i już mi się nudzi wzór, robię następne innym wzorem i znów wracam do pierwotnego schematu.


Usztywniam "Ługą" i przypinam wykałaczkami do płyty styroduru. 

Najnowsze śnieżynki są czerwone, tak zażyczyła sobie Klientka.

Mam nadzieję, że niebawem się skończy śnieżynkowy szał, bo w kolejce czekają moje świąteczne serwetki.
Firanka z aniołem skończona i czeka na święta.
Czekają mnie jeszcze białe koronki do koszyków, bo aniołowa firanka jest bielutka. Chcę jeszcze zrobić poduszki świąteczne ze wzorem śnieżynki, co robiłam w zeszłym roku. Ale czy starczy czasu?
Miłej niedzieli.


Nowe wyzwania

$
0
0
Nawet nie mam czasu pisać, tyle się dzieje, ale to bardzo dobrze, cieszę się, że są zamówienia, że Klientki zadowolone. wczoraj wysłałam w świat 40 śnieżynek i kolejne 40 zostały odebrane osobiście. Doszło kolejne zamówienie na serwety 2 szt 35x35 cm i bieżnik 35.105 cm. A ja wpadłam w panikę, nie mam już kordonka, zużył się na śnieżynki i ozdoby. Ale spokojnie wczoraj zamówiłam i dziś dostanę. Sporo czasu zabrało mi znalezienie wzoru pasującego do wymiarów, znów panika, a czas ucieka. Ale dałam radę, mam już serwety 2 szt i kawałek bieżnika, oczywiście bez obrobienia.
Próbowałam czerwonym kordonkiem i tak też powstaną serwetki dla mnie. Wzorek przyjemny i szybko się robi.

Zrobiłam też urokliwe gwiazdki, bardo popularne i niezwykle cudne.
I urzekające delikatne śnieżynki bardzo koronkowe. Zakochałam się w nich.
Powstały też czerwone serwetki świąteczne - 3 szt.
 Postanowiłam też zrobić ozdoby do okien takie zimowe. I tak powstały gwiazdy z 3 gwiazd o różnej wielkości.



W pracy zamówień sporo, jest co robić. Powstają równocześnie moje karty świąteczne w różnych stylach.




To cudowne szaro-koronkowe tło zachwyciło mnie zupełnie. Zrobiłam kilka kartek zmieniając bazę na grafitową lub srebrną i wszystkie cudne.

Kartki cieszą się dużym powodzeniem, wciąż dorabiam nowe. Klientki dostają też przy zamówieniach jako miły upominek.
Pozdrawiam cieplutko, na razie tyle na tyle.
Jest 22.00 a ja działam. Nici przyszły, jedna serweta skończona.
Zeżarło mi sporo czasu, bo robiłam według wzoru i na rogach mi się zwijało. Zdziwiłam się, bo zazwyczaj na rogach jest więcej słupków, żeby sie ładnie układało. Musiałam zrobić po swojemu, ale efekt mi się podoba.
Moja czerwona jeszcze bez falbanki.
Oczywiście to jeszcze wersja robocza nie wyprasowana.



Tempus fugit - czas ucieka

$
0
0
Nie ucieka ale zapierdziela. nawet człowiek się nie obejrzy i tydzień zniknął. Jak mawiała moja babcia, środa minie tydzień zginie. A mnie ginie od poniedziałku. Sama nie wiem jak się wyrobiłam z tymi zamówieniami. Śnieżynki, serwety, bieżnik, sama nie wierzę, że to zrobiłam. Do tego dekoracje do okien - gwiazdy. Wszędzie już trąbią o świętach, a jak dojdzie do świąt to magia zginie, ludziom się już znudzi. Wszystko ma swój czas. Bieżnik z serwetkami czeka na odbiór.

Mam nadzieję, że spodoba się Klientce. Wzór jest cudowny i poczyniłam również dla siebie czerwoną sztuk 2.
Powstały mniejsze 3 szt.
Tej zimy w dodatkach rządzi u mnie czerwień. Serduszka, serwetki, śnieżynki, świeczki i takie inne duperelki.
W łazience w oknach zawisły gwiazdy.

Są bardzo urokliwe. Miałam nie lada zagwostkę jak i czym je połączyć. Sznurkiem nie bardzo, bo w łazience mam dekor ze złotem i to mnie zainspirowało. Znalazłam wstążkę w kolorze starego złota i była idealna.
 W kuchni zawisła aniołowa firanka.
Skoro firanka biała, to musiałam zmienić również koronki w koszykach na białe. na zdjęciu dopiero jedna zrobiona, ale już są dwie. Zrobiłam następne gwiazdy do okien w salonie.
A w pracy również wyzwania, kartek nie nadążam robić.




To tylko część zasobów, były jeszcze firmowe.
 A w tak zwanym międzyczasie przytrafiła się karta na chrzest święty.

Powstały tez do kubków reniferowych wesole kartki.



Spotkało nas w Mikołajki bardzo miłe wyróżnienie. Pomagamy jak możemy, wcale nie oczekując glorii i chwały. Aż tu nagle podziękowanie i życzenia z ręcznie robioną choinką. Jak miło nam się zrobiło. Totalne wzruszenie.
No cóż, człowiek jest tym bogatszy, im więcej dzieli się z innymi. Zawsze tez gratyfikujemy naszych Klientów i część kartek idzie na rozdawajkę, tak jak śnieżynki. To miłe jest, ale czujemy taką potrzebę.
Tak więc widzicie kochani jak u mnie tempus fugit. Lecę działać. Miłego wieczorku.




Refleksyjnie i świątecznie

$
0
0
Święta tuż, tuż,  a ja ciągle w niedoczasie i w lesie. Choć zamówienia poodbierane i sezon zamknięty, to ciągle jeszcze coś dorabiam na "rozdawajkę" dla naszych Klientów. 
Koleżanka ze Szwecji, która zamówiła śnieżynki posłała zdjęcia moich śnieżynek w aranżacji świątecznej. Bardzo się wzruszyłam. Moje śnieżynki u koleżanki:







Ma pięknie urządzone dom w lesie, stylowo i romantycznie, nieco eklektycznie. Meble drewniane lub pomalowane na biało w stylu chabby chic.

Zrobiłam poduszkę śnieżynkową biało-czerwoną, wstawię zdjęcie jak ożyje mój laptop.
Zawsze przed świętami jest mi smutno, wspominam rodziców, mamę i święta sprzed ponad 10 lat, ostatnie z mamą. Nie zapomnę tej wigilii, jak życzenia uwiezły mi w gardle, jak patrzyłam na znikającą mamę, chciało mi się wyć. Żal, smutek, nie potrafię opisać co czuję. Ten żal zostaje i nieprawda, że czas goi rany. On je tylko zasypia na chwilę, a potem budzą się w takich właśnie chwilach. Mój dom już trochę świąteczny - fotki niebawem.
Znalazłam cudowny wiersz i niech on będzie zamiast życzeń.
To właśnie tego wieczoru,
gdy mróz lśni, jak gwiazda
na dworze, przy stołach są
miejsca dla obcych, bo nikt
być samotny nie może.
To właśnie tego wieczoru,
gdy wiatr zimny śniegiem
dmucha, w serca złamane
i smutne po cichu
wstępuje otucha.
To właśnie tego wieczoru
zło ze wstydu umiera,
widząc, jak silna i
piękna jest Miłość,
gdy pięści rozwiera.
To właśnie tego wieczoru,
od bardzo wielu wieków,
pod dachem tkliwej kolędy
Bóg rodzi się w człowieku.
                                                                Emilia Waśniowska

Coś się kończy, coś zaczyna.

$
0
0
Nie lubię za bardzo podsumowań, bo zawsze wyjdzie coś, czego się nie zrobiło. A takich rzeczy jest multum. Zawsze robimy plany, ale nie zawsze wychodzi. Takie życie. Ten rok nie był zły, oby nowy nie był gorszy.Ważne, żeby zdrowym być i rodzina też.
A propos zdrowia, to pod choinką znalazłam cudowną rzecz - wyciskarkę ślimakową do soków. I okazało się, że mąż jest sokmistrzem. Codziennie od świąt robi soki, dodaje imbir, a potem myje to ustrojstwo, bo to jednak minus tych urządzeń.

Smakują inaczej niż z sokowirówki, są gęste i smakują wielowymiarowo, moje kubki smakowe oszalały.
Święta minęły nawet nie wiem kiedy, trochę odpoczęłam, nie dziergałam, trochę w drugi dzień.
Znów mnie zaczarowały elementy. W internecie zobaczyłam tunikę, cudowną, kolorową, niestety muszę wyrobić swoje zapasy, a te zdają się nie mieć końca.


Padło na bordo, może troche nudno, ale cóż.

Żeby uzyskać efekt cieniowania robię elementy w dwóch kolorach co drugi rząd. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Na tym nie koniec, bo mam zamówienia na śnieżynki na następny rok i jajka i motyle to by było na tyle.
W tym sezonie królują u mnie czerwone dodatki.


Serwety dumnie się rozłożyły, serduszka dyndają na szafkach.




Na choince i stroiku też czerwone dodatki i zrobiona w ostatniej chwili poduszka śnieżynkowa.
Życze wszystkim cudownego 2018 roku, pełnego miłości, radości i ciepła. Oby nikt nie był samotny i głodny. A robótkowiczkom - wszystkiego robótkowego!

Pracowicie wchodzę w Nowy Rok

$
0
0
Mam nadzieję, że wam się dobrze rok zaczął, nowe siły, nowe inspiracje, nowe projekty. Prawdę mówiąc miałam nadzieję trochę odpocząć, ale niestety nie dane mi jest. Może i dobrze, bo idzie się za ciosem i ciągle w transie. Gonią już zamówienia na dzień Babci i Dziadka, Walentynki oraz Wielkanoc. Robię ubranka na akrylowe duże jaja - 10 cm, motyle zawieszki i serduszka.




Nie bardzo więc mam czas pisać, ale choć kilka słów. Posypały się też zamówienia na kartki urodzinowe.


Wycinam, kleję, wymyślam, dziergam i jeszcze breloki ze zdjęciami dla Babci i Dziadka wymyśliłam.
Więc jeszcze jak ten świstak, zawijam w celofanik. Nie mam czasu na pierdoły, dołki i przemyślenia. Część motyli dzisiaj odfrunęła, reszta do zrobienia. Więc miłego dzionka życzę.

Motylowe...

$
0
0
Wiatr kołysze mirtem i cytryną,
śpiewa, by się mimozy nie bały.
Nad różą motyl przepłynął.
Nade mną aeroplan biały.

Motyl leci w dalekie strony.
Mija różę gorącą i ciemną.
Lotnik ślepy, lotnik szalony
przelatuje nade mną. 

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Motyle i serduszka zawładnęły mną totalnie. Robię różne wzory i kolory. Małe średnie i duże. Cudownie zdobią wnętrze, dodają radości, a w domu, gdzie wisi serducho nie zabraknie nigdy miłości. 


Poprzednie serduszka małe i duże czerwone już pojechały w świat i dotarły do właścicielki. Niedługo Dzień Babci i Dziadka, potem Walentynki więc serca i motyle jak najbardziej na czasie. A poza tym zawsze mogą wisieć, praktycznie cały rok nadając wnętrzu charakteru. 

Ciągle buszuję w internecie w poszukiwaniu schematów na serducha i motyle. 
Białe są cudne choć i lawendowe skradły już serce. Jeszcze 3 serca się usztywniają, więc fotki będą potem. 
Kuszą mnie również serwety wiosenne w tulipany, cudny schemat znalazłam. Tylko kiedy? 
W pracy mam na tapecie zaproszenia ślubne, spore wyzwanie. 
Miłej soboty i niedzieli wszystkim. 

W końcu coś innego

$
0
0
Pokończyłam serduchowo-motylowo-śnieżynkowe zamówienia i prawdę mówiąc nieco mi się przejadły. Muszę teraz coś innego zrobić.
Jeszcze latem zakupiłam 2 szpule pudrowego akrylu, coś tam zaczynałam, coś kombinowała, ale w końcu powstało coś innego, z innej włóczki a pudrowy czeka.

Od dłuższego czasu miałam ochotę na Wrap Romantic, bo tak się w oryginale nazywa.
I okazało się, że pudrowy się idealnie nadaje. Robi się go naokoło, a bazą są plecy robione w kawałku, potem dorabia się otwory łańcuszkiem i robi naokoło jak kołowiec. Niestety musiałam robić na "czuja" bo opis po angielsku niestety, tylko wzorek był rozrysowany.


Nawet mam korale pod kolor idealnie pudrowe, romanic boho ze wstążeczkami, cukier, lukier, miód i orzeszki. Żeby mnie tylko nie zemdliło. Tak więc zawzięłam się choć serwetka czerwona w tulipany czeka i kusi. Ale muszę odpocząć od kordonku i cienizny.
Na zaprzyjaźnionym blogu u Aureliamyszkaszara zobaczyłam cudną tulipanową serwetkę i muszę ją zrobić.
Taką właśnie czerwoną, jest cudowna i nie mogę się doczekać aż ją zrobię. Schemat mam i się podzielę:
W pracy królowały zaproszenia ślubne, Klientka dokładnie wiedział, czego chce, nawet kolor wstążki musiał być określony.

Powstała też na szybko karta na urodziny.
Pracuję nad kolekcją zaproszeń ślubnych "Garden" - czyli kwiatowe z szeroką wstążką,




To tyle na tyle by było z placu boju. Pozdrawiam i miłego dzionka życzę.

Niedziela, yoga i szydełko.

$
0
0
W grudniu Iwonka z bloga szydelkowecudasie.blogspot.pe zaprosiła mnie do współpracy nad artykułem o cudownych właściwościach dziergania, czyli szydełkowanie jak joga dla umysłu. To było wyzwanie i choć z pewnością każda z nas doświadczyła cudownej mocy dziergania to warto to podkreślać, że ma właściwości terapeutyczne i dla ducha i dla ciała. Dziękuję Iwonko, to była przyjemność z Tobą współpracować.
Cały artykuł można przeczytać właśnie tu na blogu Iwonki
https://szydelkowecudasie.blogspot.com/2018/01/szydelkowanie-jest-jak-yoga.html?showComment=1517166720489#c3578299954562404156

Więc zgodnie z zaleceniami dziergam. Tydzień minął jak zaczęłam pudrowego potwora.

Ciągnie mi się i nudzi już, więc uległam przedwalentynkowemu szałowi na serducha. Powstały 2 ozdoby do okna - ale się suszą, serweta i dziś zaczęłam zazdrostkę.

 Robię z kordonka źmigrodzkiego, nie jest cienki, tex 240. Wychodzi bardzo rustykalnie o mocnej strukturze.
Niebawem trzeba będzie zmienić dekorację i aniołowa firanka kuchenna pójdzie do szuflady, więc coś trzeba powiesić nowego. Będzie więc sercowo, trochę kardiologicznie. Pogoda pod psem, to dzierganie poprawia nastrój. Pozdrawiam niedzielnie.

Zakochane serducha

$
0
0
W serduszkach zakochałam się jeszcze przed świętami. Ale teraz to już choroba. Nie mogę przestać ich dziergać. Serwety, firanki, zawieszki male i duże. Końca nie widać. A w tej firance się zakochałam.

Zaczęłam w piątek, a w poniedziałek zawisła w mojej kuchni. Zmieniłam całą dekorację. Nad nią w oknie zawisło serducho, a koszyki dostały też nowe koronki w kolorze ecru.
Nieco powiększyłam, żeby była dłuższa i wyszła na 40 cm, szerokość 130 cm. Nie napinałam jej, tylko wyprasowałam zwilżając ługą w sprayu.
Oczywiście jest zrobiona z kordonka źmigrodzkiego z firmy Wajer w kolorze naturalnym ecru tex 240. Nie jest cienka, ale taka mi się podoba, rustykalna.
Z tych samych nici powstało serce zawieszka
zawisło w oknie mojej pracowni. Wyszło spore 35 cm, usztywnione ługą.
W międzyczasie robię po rządku pudrowego potwora, ale opornie idzie.
W pracy sporo wyzwań. Kartka na roczek i na 30-te urodziny. Ale wena mnie nie zawiodła i trafiłam w punkt, chłopczyk mieszka nad morzem, a kartka marynarska.


Królewna uwielbia różowy kolor. Więc mam nadzieję, że się spodoba. Miłego dzionka.

Przedsmak wiosny

$
0
0
Tradycją już jest, że zawsze w niedzielę piszę post. W domu remont, ale zamówienia zrobić trzeba. Walentynki tuż tuż, a wiosna nadejdzie nieuchronnie. W oknach zawiesiłam już serducha, a w zamówieniach już motyle i jajka.

Bo kto powiedział, że jajka muszą być białe? Lawendowy komplet mnie urzekł diametralnie. Miałam końcówkę metalizowanych nici i bałam się, że nie starczy. A Klientka chciała właśnie taki kolor. A czerwony? To taka moja wariacja z kordonka źmigrodzkiego. Jest przyjemny w dzierganiu, wydajny i ładny ma kolor. Z niego też powstała serduchowa serweta.
Tak mi się spodobała, że robię druga da siebie, bo uroku jej odmówić nie można. Dziergam między szmatą a odkurzaczem i modlę się, aby remont się skończył.Potem czeka mnie wielkie sprzątanie, ale to będzie już jak na święta. Walentynkowe zamówienia są gotowe.
Oj czerwono się zrobiło, ale widać jak różnią się zdjęcia robione rankiem a wieczorem.
Następne zamówienie jest klasyczne, białe i eleganckie.
Jest mi bardzo miło, bo Klientki polecają moje wyroby między sobą i dzięki temu mam ciągle co robić. Ciągle poszukuję  owych schematów na motyle i serduszka, lubię nowości i ten dreszczyk jak robię coś nowego, jak wyjdzie, czy się spodoba. Miłej niedzieli życzę.
Viewing all 154 articles
Browse latest View live